Tak.. to jest chyba najbardziej popularne pesto we Włoszech. Dość ważne jest w tym pesto, aby orzeszki pinii były jak najświeższe czyli nie chińskie! Będąc we Włoszech staramy się sami o ich pozyskanie. Zbieramy te wielkie szyszki i wystukujemy z nich orzeszki. Trzeba je jeszcze rozłupać.. to najmniej przyjemna sprawa. Kiedyś mój mąż zaprojektował i nawet skonstruował maszynkę do łuskania pinoli (tych orzeszków)! Niestety nie wybiła się ona jeszcze poza ściany jego włoskiej rezydencji.. może nikt o niej nie wie? To te orzeszki nadają lekko żywicznego smaku! Oczywiście bazylia i parmezan też muszą byc świeże. Jednym słowem: samo zdrowie!
Pesto można przechowywać w słoiczku w lodówce przez dość długi okres, nawet miesiąc albo i dłużej. Im wcześniej jednak je zjemy, tym lepiej! I zawsze wierzch musi być dokładnie przykryty oliwą z oliwek.. w przeciwnym razie będzie powstawała pleśń.
Składniki:
- duży pęczek bazylii (co najmniej 1 szklanka listków)
- 1 ząbek czosnku
- starty świeży parmezan, 0,5 szklanki
- orzeszki pinii, 1/3 szklanki
- oliwa z oliwek, 0,5 szklanki
- sól
Wszystko należy zmiksować, zaczynając od czosnku i bazylii z oliwą, a kończąc na orzeszkach pinii. Podawać ze spaghetti, rigatoni, penne oraz z grzankami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz